Ludzie mieszkający w miastach żyją otoczeni dźwiękami przez 24 godziny na dobę. Od syren alarmowych, przez samochodowe klaksony, warkot kosiarek, ryk odrzutowych silników samolotów, stukot pociągów, lista może być wydłużona w zależności od miasta i dzielnicy, w której się znajdujemy. Mózg relatywnie łatwo przyzwyczaja się do stałego poziomu hałasu w tle, odfiltrowując te najbardziej monotonne z dźwięków. Mimo to, hałas jest bardzo niedocenianym czynnikiem negatywnie wpływającym nie tylko na komfort życia, ale przede wszystkim, na zdrowie.
Aby uświadomić sobie skalę zjawiska warto wyjechać chociaż na chwilę do miejsca, w którym sztuczne dźwięki nie występują. Z powodu postępującej industrializacji, znalezienie takiej idylli jest to coraz trudniejsze. Jeszcze do niedawna popularnym kierunkiem dla turystów głodnych wrażeń był wyjazd do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia. Oprócz oczywistych „walorów” tego miejsca, wielu odwiedzających (w tym moi znajomi) zwracają uwagę na niesamowitą, wręcz przeszywającą ciszę panującą na rozległym, zamkniętym terenie.
Kto nam hałasuje najmocniej?
Według badań opublikowanych przez Europejską Agencję Środowiska, ilość osób w Polsce narażonych na stały hałas o natężeniu powyżej 55 dB, czyli taki, który ma wpływ na zdrowie, to 7 076 600 (dane z 2017 roku). W wyniku ciągłej ekspozycji szacują również, że Polacy tracą rocznie kolektywnie ponad 11 tyś. lat życia, a nieco ponad 800 osób umiera przedwcześnie ze względu na implikacje zdrowotne, które niesie za sobą przebywanie w miejskim zgiełku. Głównym winowajcą, odpowiadającym za 93% zagrażającemu zdrowiu hałasu w Polsce to transport drogowy, na drugim miejscu znajduje się kolej, a dalej transport lotniczy i przemysł.
Według danych z 2010 roku, na terenie Unii Europejskiej około 40% populacji doświadcza stałego hałasu ruchu drogowego przekraczającego 55 dB, a 20% przekraczającego 65 dB.
Hałas, a moje zdrowie
Sprawą, która okazała się dość medialna i dobitnie pokazuje wpływ stałego głośnego dźwięku na człowieka jest historia publicznej szkoły nr 98 w Nowym Jorku, jednym z miast, których mieszkańcy cierpią z powodu hałasu najbardziej na świecie. Budynek znajdujący się w północnej części Manhattanu graniczy od wschodniej strony z nadziemną linią kolejową. Kiedy pociągi przejeżdżały wiaduktem, poziom hałasu wzrastał z 59 do 89 dB, a nauczyciele musieli co kilka minut przekrzykiwać się ze stukotem i rykiem dobiegającym zza okna.
Badacze porównali wyniki testów w klasach po wschodniej iż zachodniej części budynku, gdzie panowała względna cisza. Okazało się, że uczniowie ze wschodniego skrzydła byli opóźnieni względem swoich kolegów o 4 miesiące w umiejętnościach czytania i otrzymywali stale gorsze oceny w klasówkach. Po interwencji między innymi gazety The New York Times, zarządcy komunikacji zdecydowali się zainstalować na torach gumowe podkładki, a w klasy wyposażono w absorbujące dźwięki materiały. Po tych zabiegach wyniki w szkole wyrównały się.
WHO przestrzega, że dźwięki o natężeniu wyższym niż 65 dB powodują podwyższenie ciśnienia, tętna i emisję do krwiobiegu hormonów odpowiedzialnych za stres. Długoterminowo prowadzi to do bardzo poważnych i przewlekłych schorzeń, które oprócz częściowej lub całkowitej utraty słuchu, prowadzą do zawałów i cukrzycy.
„Można się przyzwyczaić”
Z powodu pozornie szybkiej adaptacji i przyzwyczajenia się do miejskiego hałasu, obiektywna ocena bez narzędzi pomiarowych jest trudna. Różnica kilku decybeli, mimo że dla człowieka spędzającego większość dnia w biurze będzie niesłyszalna, ale organizm zareaguje na nią negatywnie. Może się to objawiać rozdrażnieniem czy bólami głowy, które długoterminowo mogą przerodzić się poważniejsze problemy.
Wielostronnym rozwiązaniem, dzięki którym nie trzeba inwestować w kilka czy kilkanaście osobnych urządzeń do pomiaru jakości środowiska jest system Espirio. Zaprojektowany przez polskich inżynierów i wykorzystujący precyzyjne czujniki szwajcarskiej firmy Sensirion, w czasie rzeczywistym mierzy kilka najważniejszych parametrów wpływających na jakość powietrza, jego temperaturę i wilgotność, poziom oświetlenia i temperaturę barwową, a także poziom hałasu i zakłócenia ciszy. Oprócz kolorowych diod na froncie niewielkiego urządzenia, użytkownik ma dostęp za pomocą komputera czy smartfonu do czytelnego panelu, z którego odczyta dokładne wartości wszystkich pomiarów, ale także będzie miał dostęp do zapisów historycznych. Dzięki temu można sprawdzić, jaki poziom natężenia dźwięku panuje w mieszkaniu, klasie czy biurze i podjąć kroki w zapewnieniu sobie i swoim bliskim komfortu i zdrowia.
Źródło:
https://www.eea.europa.eu/themes/human/noise/noise-fact-sheets/noise-country-fact-sheets-2021/poland – dane pochodzą z tabel publikowanych przez Europejską Agencję ds. Środowiska